Kiełbasa „Tuchowska” , wędzona, podsuszana

4.9/5 - (29 votes)

Kiełbasa „Tuchowska” , wędzona, podsuszana

Kolejne wyroby masarskie ..to było nieuniknione , co jak ,co ale wyrób własnych wędlin wciąga lepiej niż odkurzacz 😉 Ostatnio pokusiłam się o zakup całej świnki , połowa poszła do zamrażarki , a druga na wędlinki , szynki itp . Po kolei , będę zamieszczać wyroby , wraz z postępem dojrzewania , po wędzeniu 😉 Pyszne swojskie kiełbachy , zdrowe i z czystego mięska , to jest ,to co wynagradza trudy ich przygotowania. Widok szczęśliwych dzieciaków , pałaszujących kanapki ze zdrową wędlinką ..polecam , spróbujcie 😉 Kiełbasa Tuchowska, jest doskonała pod kątem dzieciaków , które , bynajmniej moje , nie przepadają za kawałkami kminku , grubego pieprzu lub innymi niespodziankami w kiszce 😉  Co nie ujmuje jej smaku i wspaniałej konsystencji . No i wybaczcie jeśli opisy są amatorskie , ale ja to mały amator, pasjonat , nie doświadczony, rzeźnik -masaż 😉 

Kiełbasa Tuchowska wędzona podsuszana

Składniki :

  • 3 kg łopatki wieprzowej
  • 1 kg wołowiny gulaszowej lub szpondru
  • 1 kg twardej słoniny
  • 1 główka czosnku
  • sól peklowa 250 g
  • 2 łyżki pieprzu mielonego – czubate
  • 1 łyżka cukru pudru-płaska
  • 4 mb ( około ) osłonki kolagenowej 73 mm

IMG_5469IMG_5473

Mięso wołowe i z łopatki mielimy maszynką o średnich oczkach . Słoninę mielimy na małych oczkach . Wszystko przekładamy do miski , dodajemy wyciśnięty praską czosnek, sól peklową , cukier , pieprz . Mocno wyrabiamy ręką , aż masa stanie się bardzo , ale to bardzo kleista i maziowata. Taka naprawdę upierdliwa w obróbce , oklejająca całkowicie ręce . Tą masą , za pomocą nadziewarki , nabijamy średniej grubości osłonkę kolagenową ( np . 73 mm ) , dzielimy na dowolnej długości batony , związujemy sznurkiem i wieszamy do osadzenia ( farsz sam pod wpływem własnego ciężaru osadza się w osłonce )  na około 12 godzin w zimnym pomieszczeniu . Po tym czasie wędzimy , w ciepłym dymie ( ciepłym ale nie gorącym , około 45 C ) , przez 6 godzin.

IMG_5595IMG_5605

Po wyjęciu z wędzarni wieszamy w chłodnym, przewiewnym. pomieszczeniu na około 10 dni , do podsuszenia . Po tym czasie kiełbaska jest gotowa na kanapki . Odstępstwa od czasu i temperatury wędzenia nie są przestępstwem , ważne , żeby temperatura nie była bardzo wysoka , bo kiełbasa się przypali lub popęka , ani zbyt niska , bo będzie ją trzeba parzyć po wędzeniu . Z sercem i wyczuciem , a będzie pyszna . Smacznego 😉

IMG_5609

 

Odwiedź nas także tu:

4 thoughts on “Kiełbasa „Tuchowska” , wędzona, podsuszana”

  1. Cieszę się, że trafiłam na tę stronę, bo dużo fajnych przepisów, których już skorzystałam. Zazdroszczę tego wędzenia. Nie mam wędzarni i chyba nie umiałabym nic uwędzić. Mąż raz zrobił prymitywną z beczki, ale boczki zamiast uwędzić to spalił i tak skończyła się przygoda z własną wędliną. Może taką kiełbasę można by zrobić w szynkowarze? Nie będzie tego zapachu, ale może będzie smaczna. Sama nie wiem. Proszę o jakąś podpowiedź.

    1. Tą kiełbaskę z powodzeniem można robić w szynkowarze , co prawda nie będzie smaku wędzonki , ale można dodać np. trochę wędzonej papryki i będzie ok. Smak , na pewno będzie dobry – taka mielonka na kanapeczki i dużo zdrowsza od sklepowej . Pozdrawiam i namawiam do wędzenia w beczce , ja tez używam takiego sprzętu 😉 Pordzewiała , ale działa 😉

  2. Zrobiłam tę kiełbasę w osłonkach kolagenowych, ale parzoną. Pycha, ale soli dałam tyle co w poprzednim przepisie na kiełbasę podsuszaną – 60 g, bo 250g wydawało mi się za dużo. Słoninę zamieniłam na boczek, bo miałam w lodówce. Naprawdę dobra. Polecam wszystkim amatorom

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *