Kiełbasa „Tuchowska” , wędzona, podsuszana
Kolejne wyroby masarskie ..to było nieuniknione , co jak ,co ale wyrób własnych wędlin wciąga lepiej niż odkurzacz 😉 Ostatnio pokusiłam się o zakup całej świnki , połowa poszła do zamrażarki , a druga na wędlinki , szynki itp . Po kolei , będę zamieszczać wyroby , wraz z postępem dojrzewania , po wędzeniu 😉 Pyszne swojskie kiełbachy , zdrowe i z czystego mięska , to jest ,to co wynagradza trudy ich przygotowania. Widok szczęśliwych dzieciaków , pałaszujących kanapki ze zdrową wędlinką ..polecam , spróbujcie 😉 Kiełbasa Tuchowska, jest doskonała pod kątem dzieciaków , które , bynajmniej moje , nie przepadają za kawałkami kminku , grubego pieprzu lub innymi niespodziankami w kiszce 😉 Co nie ujmuje jej smaku i wspaniałej konsystencji . No i wybaczcie jeśli opisy są amatorskie , ale ja to mały amator, pasjonat , nie doświadczony, rzeźnik -masaż 😉
Składniki :
- 3 kg łopatki wieprzowej
- 1 kg wołowiny gulaszowej lub szpondru
- 1 kg twardej słoniny
- 1 główka czosnku
- sól peklowa 250 g
- 2 łyżki pieprzu mielonego – czubate
- 1 łyżka cukru pudru-płaska
- 4 mb ( około ) osłonki kolagenowej 73 mm
Mięso wołowe i z łopatki mielimy maszynką o średnich oczkach . Słoninę mielimy na małych oczkach . Wszystko przekładamy do miski , dodajemy wyciśnięty praską czosnek, sól peklową , cukier , pieprz . Mocno wyrabiamy ręką , aż masa stanie się bardzo , ale to bardzo kleista i maziowata. Taka naprawdę upierdliwa w obróbce , oklejająca całkowicie ręce . Tą masą , za pomocą nadziewarki , nabijamy średniej grubości osłonkę kolagenową ( np . 73 mm ) , dzielimy na dowolnej długości batony , związujemy sznurkiem i wieszamy do osadzenia ( farsz sam pod wpływem własnego ciężaru osadza się w osłonce ) na około 12 godzin w zimnym pomieszczeniu . Po tym czasie wędzimy , w ciepłym dymie ( ciepłym ale nie gorącym , około 45 C ) , przez 6 godzin.
Po wyjęciu z wędzarni wieszamy w chłodnym, przewiewnym. pomieszczeniu na około 10 dni , do podsuszenia . Po tym czasie kiełbaska jest gotowa na kanapki . Odstępstwa od czasu i temperatury wędzenia nie są przestępstwem , ważne , żeby temperatura nie była bardzo wysoka , bo kiełbasa się przypali lub popęka , ani zbyt niska , bo będzie ją trzeba parzyć po wędzeniu . Z sercem i wyczuciem , a będzie pyszna . Smacznego 😉
Cieszę się, że trafiłam na tę stronę, bo dużo fajnych przepisów, których już skorzystałam. Zazdroszczę tego wędzenia. Nie mam wędzarni i chyba nie umiałabym nic uwędzić. Mąż raz zrobił prymitywną z beczki, ale boczki zamiast uwędzić to spalił i tak skończyła się przygoda z własną wędliną. Może taką kiełbasę można by zrobić w szynkowarze? Nie będzie tego zapachu, ale może będzie smaczna. Sama nie wiem. Proszę o jakąś podpowiedź.
Tą kiełbaskę z powodzeniem można robić w szynkowarze , co prawda nie będzie smaku wędzonki , ale można dodać np. trochę wędzonej papryki i będzie ok. Smak , na pewno będzie dobry – taka mielonka na kanapeczki i dużo zdrowsza od sklepowej . Pozdrawiam i namawiam do wędzenia w beczce , ja tez używam takiego sprzętu 😉 Pordzewiała , ale działa 😉
Tej solo to chyba za dużo. Czy potrzeba aż 250 g?
Zrobiłam tę kiełbasę w osłonkach kolagenowych, ale parzoną. Pycha, ale soli dałam tyle co w poprzednim przepisie na kiełbasę podsuszaną – 60 g, bo 250g wydawało mi się za dużo. Słoninę zamieniłam na boczek, bo miałam w lodówce. Naprawdę dobra. Polecam wszystkim amatorom