Pierś z kaczki Hoisin
Wreszcie po bieganiu przez całe lato, przy kaczkach , ich pielęgnacji i itp . itd . Nadszedł ten piękny czas konsumpcji . Własne, kacze mięsko nie ma sobie równych . Soczyste , zdrowe , karmione całkowicie naturalnie..mniam . Siedzą sobie już poćwiartowane lub w całości w zamrażarce , tak więc trzeba uwolnić ptaki , bo im tam ciasno się robi … 😉 Na pierwszy ogień poszły filety z piersi . Rodzinka wspólnie krzyknęła ,że koniecznie z sosem Hoisin . Chłopcy uwielbiają kuchnię chińską i dania z woka . Generalnie azjatyckie smaki są u nas dość popularne 😉 Mój M , kaczuchy nie odmówi pod żadną postacią , a już na pewno nie piersi kaczej . Tak więc dziś była wyżerka na globalnym poziomie 😉 . Przepis jest dość prosty , a efekt końcowy spektakularny i smaczny 🙂
Składniki na 5 osób :
- 5 pojedynczych filetów z piersi z kaczki ze skórą
- 2 łyżeczki przyprawy pięciu smaków
- sos Hoisin
- sól do smaku
Piersi kacze osuszamy papierowym ręcznikiem i nacinamy w kratkę po stronie skóry . Delikatnie wcieramy w skórę przyprawę pięciu smaków . Odstawiamy na około godzinę , najlepiej dwie 😉 Po tym czasie mocno rozgrzewamy teflonową patelnię , bez grama tłuszczu . Na gorącej układamy piersi skórą do dołu, solimy . Tłuszcz ładnie się wytopi , skórka zrobi się chrupiąca i cienka . Jak skóra będzie brązowa , przewracamy mięso na drugą stronę i wkładamy razem z patelnią do piekarnika. Nagrzanego do 180 C , na około 10 minut .
Jeśli piersi są małe to krócej . Patelnia musi mieć rączkę z metalu , inaczej będzie ekologiczna , śmierdząca plastikiem , katastrofa 😉 . Mięso jest gotowe , gdy przy lekkim naciśnięciu palcem jest jeszcze sprężyste ale już nie miękkie . Po wyjęciu z piekarnika dajemy mu odpocząć około 2 – 3 minut na drewnianej desce do krojenia . Następnie kroimy na plasterki , polewamy sosem Hoisin i serwujemy na gorąco ze smażonymi brokułami i makaronem ryżowym z woka 😉 Smacznego !