Kiełbasa bankietowa z udźca indyka
Kiełbasa bankietowa to zdrowa , domowa alternatywa dla komercyjnych wędlin , zawierających 50-60 % mięsa . Ta kiełbasa ma go 100 % i jest zrobiona dla bliskich z uczuciem i uczciwością . Nie ma nic piękniejszego niż obdarowanie bliskich zdrowiem . Warto więc wrócić do wyrobu własnych wędlin , choćby w niewielkim procencie . Uwierzcie , że to zaprocentuje lepszym zdrowiem i smakiem . Kiełbasa nie jest trudna do wykonania , a jeśli nie dysponujecie wędzarnią , można ją upiec w piekarniku w 100 C przez 2 godziny i też będzie pyszna 😉 Polecam , wyrób własnych wędlin . To pasjonujące i relaksujące zajęcie .. Cenne szczególnie w dzisiejszym zwariowanym zabieganym świecie .., taki mały powrót do przeszłości , kiedy świat był jeszcze realny , zdrowy i naturalny…. 😉
składniki :
- 1,5 kg udźca z indyka bez kości i skóry
- 0,5 kg świeżego , chudego boczku wieprzowego bez skóry
- 2 łyżki ostrej mielonej papryki
- 2 łyżki granulowanego czosnku
- 1 łyżka mielonej gorczycy białej
- 1 łyżeczka siekanych liści kolendry
- 1 łyżka cukru pudru
- 2 łyżki soli
- 1 szklanka wody
dodatkowo :
- osłonka kolagenowa , taka jak do szynkowej – gruba ( nigdy nie wiem co to za rozmiar 😉 )
- sznurek wędliniarski
Mięso z udźca indyka kroimy w grube kawałki . Każdy nakłuwamy szpikulcem do mięsa . Lub jeśli nim nie dysponujecie , użyjcie tłuczka do mięsa 😉 Przekładamy do miski . Boczek mielimy w maszynce o drobnych oczkach , dwukrotnie przepuszczając go przez maszynkę . Również dodajemy do miski z kawałkami indyka . Wsypujemy sól , cukier , mieszamy i odstawiamy na dwa dni do lodówki .
Po tym czasie wsypujemy resztę przypraw , dodajemy wodę i całość kuterujemy , czyli mieszamy cierpliwie i długo , aż wszystko zacznie się kleić i spajać . Trwa to około 10 minut , wtedy kiełbasa nie będzie się rozwalać podczas krojenia . Jeśli z lenistwa lub wygodnictwa , skrócicie czas lub mniej wymieszacie …cóż będzie się kruszyć i cały efekt diabli wezmą … 😉
Gotową masą mięsną nabijamy osłonki kolagenowe . Przy tym rozmiarze najłatwiej po prostu upychać ręką i przekłuwać igłą miejsca , gdzie zbiera się powietrze . Twarde batony , przewiązujemy sznurkiem i odwieszamy na dobę , żeby osiadły i obeschły . Po tym czasie wędzimy ciepłym dymem , sobie tylko znanym sposobem .. 😉
Ja jestem amatorem więc nie udzielę Wam wędzarniczych rad . Robię to na oko i wychodzi , około 4 godziny dymem olchowym ,następnie parzenie w wodzie o 60 C , do momentu aż środek wędliny osiągnie temperaturę wody . Wyciągamy , wieszamy do osuszenia , potem na dobę do lodówki i gotowe , można spożywać , a nadmiar warto zamrozić , będzie na później 😉 Smacznego !
zrobiłam pierwszy raz w życiu kiełbasę. Wyszła rewelacyjna!!! Dziękuję serdecznie za przepisy, są doskonałe
można dać świeży czosnek ? sól zwykła czy jakaś inna ? thx za odpowiedź
Można, tylko trzeba się liczyć z tym, że w miejscu gdzie on się zbierze, wędlina może-chociaż nie musi, mieć zielonkawy odcień, nie zmienia to jej smaku , jest to kwestia estetyczna 😉
Dzięki za przepis i poradę. Zaczynam się bawić w swoje wędlinki.
Kiełbaska zrobiona – niebo w gębie.
Jedną szt parzyłem i nie żałuję.
Pozdrawiam i smacznego