Pikantne flaczki
Wiem , wiem , flaczki to jeszcze cięższy temat niż podroby , choć nie dla wszystkich . Dobrze przyrządzone są naprawdę pyszne i niskokaloryczne . Świetnie rozgrzewają , szczególnie wiosną po pracowitym dniu w ogrodzie z przyjemnością zjada się taką gorącą , pikantną zupkę 😉 Oczywiście moich dzieci jak dotąd przekonać mi się do nich nie udało , ba nawet Babcia sceptycznie do nich podchodzi ..ale ja lubię i dzisiaj będę samolubem, a co tam , nie chcą , niech sobie kanapki robią 😉 Ta wersja jest , wersją cywilizowaną , czyli nie wymaga cięcia żołądka , ani obgotowywania go w oparach smrodu , przez kilka dni 😉 ( pewnie z tym smrodem przesadziłam , ale strasznie nie lubiłam tego zapachu z dzieciństwa jak moja Babcia je gotowała ) Użyłam flaczków już wyczyszczonych i pociętych , które można kupić w marketach – taka droga na skróty 😉
Składniki :
- 1 kg oczyszczonych i pociętych flaków wieprzowych ( są bardziej delikatne niż wołowe )
- 2 marchewki
- 1 korzeń pietruszki
- 2 cebule
- 3 łyżki koncentratu pomidorowego
- 1 łyżka ostrej , mielonej papryki
- 3-4 kostki bulionu na żeberkach
- sól do smaku
Do dużego garnka wlewamy około 4 l wody , dodajemy przepłukane flaczki,podsmażoną cebulkę ( delikatnie , tak żeby nie zbrązowiała ) , kostki rosołowe i gotujemy na małym ogniu pod przykryciem około 60 minut . Po tym czasie dodajemy obrane i pocięte w kostkę marchewki , pietruszkę i posiekaną. . Następnie na patelni na niewielkiej ilości oleju ( dosłownie kapka 😉 ) przesmażamy koncentrat pomidorowy z mieloną papryką – około 1-2 minut i przekładamy do flaczków , płukając patelnię rosołem zaczerpniętym z garnka ( jedna chochelka wystarczy ) i także wlewając do flaczków . Solimy do smaku , jeśli zachodzi taka potrzeba i gotujemy jeszcze około 30 minut na wolnym ogniu . Gotowe , najsmaczniejsze na gorąco 😉