Smażone rolady śledziowe do słoika
Śledź to wspaniała ryba , doskonała smażona jak i w różnych zalewach . Smażone roladki zanurzone w sosie pomidorowym ,przełożone smażoną cebulką , lekko pikantne…mniam , wspaniałości , najsmaczniejsze po kilku dniach ( minimum pięć dni ) . Śledź w takiej zalewie jest całkowicie pozbawiony ości , gdyż kręgosłup wyjmujemy na etapie przygotowania , a ości miękną podczas marynowania .Nawet jak ktoś jest wrażliwy, na punkcie ości , jak ja to nie znajdzie w nich nic i to jest wspaniałe w tej potrawie . Dodatkowy atut to fakt ,że dają się przechować w zamkniętym słoiku nawet do miesiąca – koniecznie zamykane na gorąco . Im dłużej stoją tym smaczniejsze są 😉
Składniki :
- 1 kg śledzi
- 5 dużych cebul
- 1 łyżka ketchupu
- 1 łyżeczka papryki mielonej słodkiej
- mąka do obtaczania
- sól do smaku
- olej do smażenia
zalewa :
- 3,5 szklanki wody
- 1 szklanka octu
- 1 łyżeczka soli – płaska
- 1 łyżeczka ostrej papryki mielonej
- 1 łyżeczka słodkiej mielonej papryki
- 1,5 łyżki cukru
- 2-3 łyżki koncentratu pomidorowego – gęstego ( cały mały słoiczek i 1/2 drugiego )
- 1 łyżeczka ziaren gorczycy białej
- Liść laurowy i ziele angielskie ( po dwie trzy sztuki na słoik )
dodatkowo wykałaczki do spięcia
Śledzie płukamy , patroszymy , oczyszczamy , a następnie usuwamy z nich kręgosłup , tak żeby jednocześnie płaty pozostały połączone ( jak na zdjęciu ) . Cebulę kroimy w paski i podsmażamy na oleju , jak już będzie miękka i złocista , dodajemy do niej ketchup i sól . Odstawiamy do przestygnięcia .Płaty śledziowe , solimy , a następnie na każdym układamy proporcji smażonej cebuli , rolujemy i spinamy wykałaczką ( pozostałą po nadziewaniu cebulę odkładamy , będzie potrzebna do przełożenia roladek w słojach ) .
Tak przygotowane roladki , obtaczamy w mące i smażymy krótko na oleju , żeby się zezłociły . Roladki pozostawiamy na talerzu do całkowitego wystygnięcia , inaczej rozpadną się przy wkładaniu do słoja ( ja zazwyczaj smażę je jednego dnia , chowam na noc do lodówki , a zalewam dopiero następnego ) . Składniki na zalewę wkładamy do garnka i doprowadzamy do wrzenia . Ze schłodzonych śledzi wyjmujemy ostrożnie wykałaczki ( nie rozpadną się już ) układamy w litrowym słoju , na przemian ze smażoną cebulką i zalewamy gorącą zalewą , zakręcamy i odstawiamy do ostygnięcia . Śledzie są dobre dopiero po pięciu dniach , wtedy sa delikatne , aromatyczne i nie wyczuwa się ości . Polecam 😉
W opisie zalewy znajdują się dwa punkty: płaska łyżeczka soli i łyżka soli. Coś tu nie gra szczególnie, że opisie przygotowania samych rolad śledziowych sól jest wymieniona oddzielnie. Mam wrażenie, że „O jedną łyżkę soli za daleko.” ;-). Zalewa byłaby piekielnie słona. Na nos tak mi się wydaje, ale śledzi jeszcze nie obrabiałem, więc mogę mylić się. Nie mniej w każdym innym znanym mi przypadku zalewy do czegokolwiek nie dałoby się tego jeść.
Czy ewentualnie można pasteryzować to cudo w celu przedłużenia trwałości? Wydaje mi się, że proces trwający kwadrans nie powinien zaszkodzić jakości samej potrawy.
Poza tym blog ciekawy. Skorzystałem już z paru przepisów. Tych do słoików + domowe wędliny. Wszystko wyszło jak trzeba. A nawet lepiej ;-).
Witaj Krzysztofie . Dziękuję za wychwyt pomyłki ( mega dziękuję , bo to bardzo istotna rzecz )- oczywiście ,że duża łycha soli to by było za dużo – już poprawiłam 😉 No cóż błąd się wkradł wedle „jak się spieszysz ,to się diabeł cieszy : , piszę przepisy na blogu w wolnej minutce i często w trakcie coś mi przerwie …a potem , sypnie się solą 😉 Można dodatkowo spasteryzować , chociaż i bez tego postoją na pewno trzy tygodnie – tyle że koniecznie w lodówce ( bynajmniej tyle u mnie wytrzymały rekordowo ) . Serdecznie pozdrawiam 😉
Śledzie solone czy surowe?
Witam. Śledzie surowe 😉 Pozdrawiam