Czernina, czyli czarna polewka , zupa z ” Pana Tadeusza „
Dla wielu , zupa ta może być przerażająca , gdyż robi się ją z kaczej krwi . Dokładniej z jej dodatkiem i to dość dużym w kaczym rosole. Osobiście uwielbiam ją ,jest to jedna z moich ulubionych pozycji w kategorii zupy 😉 W każdym domu , czy regionie jest robiona nieco inaczej . Jedni wolą kwaśną , inni słodką , ja kwaśno -słodką , taką wyważoną 😉 Jako ciekawostkę podam ,że jest to potrawa kuchni staropolskiej o niezbyt chlubnym zwyczaju , wedle którego, podawano ją kawalerowi , ubiegającemu się o rękę panny , którego chciano się pozbyć . Jednym słowem , bat na niechcianego zięcia , czemu tak , tego nie wiem , bo jest bardzo smaczna i na pewno nie odstrasza .. no może co niektórych 😉 . Pięknie, opisał ten rytuał ,Adam Mickiewicz w ” Panu Tadeuszu ” . Moje dzieci, nie dały się przekonać , a młodszy , którego wkręciłam ,że jest to zupa czekoladowa , opluł cały zlew, jak się dowiedział czego spróbował .. 😉 Cóż ,może kiedy indziej się przekona 🙂 Bo poniekąd , specjalnie dla tej zupy hodowałam w tym roku własne kaczki . Jest to łatwe, ale niezbyt pachnące zajęcie, więc nie będę Was do tego zachęcać jakoś specjalnie .. 😉
Składniki :
- 2 kacze korpusy ( całej kaczki szkoda ,lepiej upiec, a kości są bardziej esencjonalne na wywar 😉 )
- kacze podroby : żołądki , serduszka ( po 6-8 szt )
- 1 małe opakowanie ,wędzonej śliwki
- kilka plastrów, suszonej gruszki ( 5-6 szt )
- 3 marchewki
- 2 pietruszki,korzeń
- 2 cebule
- 1/2 małego selera , korzeniowego
- kawałek pora ( około 10 cm )
- sól , pieprz do smaku
- 0,5 l świeżej kaczej krwi , zmieszanej z 3 łyżkami octu
- 4 łyżki cukru
- 1 łyżka mąki , rozmieszana w 1/2 szklanki wody
kluski :
- 1 jajko
- 1 łyżka mąki
- sól do smaku
Do garnka o pojemności 5 l , upychamy korpusy . Najlepiej je podzielić i ściągnąć nadmiar tłustej skóry z szyi . Zalewamy woda , tak żeby były przykryte, dodajemy obraną i opaloną cebulę . Obrane i pokrojone marchew , pietruszkę, selera . Pora dajemy w całości . Doprawiamy solą . Stawiamy na małym gazie i gotujemy pod przykryciem około 1,5 godziny . Po tym czasie odławiamy korpusy , obieramy z mięsa i na razie mięso odstawiamy . Do wywaru dodajemy śliwki , gruszki . W małym kubku łączymy mąkę z jajkiem, solą , aż powstanie gęste , gładkie ciasto na kluski . Malutkie porcje ciasta , rzucamy łyżeczką na gotujący się wywar .
Następnie , krew mieszamy z mąką, wcześniej rozrobioną z wodą i przelewamy przez sitko , żeby uniknąć grudek lub skrzepów. Łączenie krwi z mąką powoduje ,że ta pierwsza , nie zważy się po wlaniu do wywaru . Wlewamy do gotującego się rosołu , mieszamy i doprowadzamy do wrzenia . Dodajemy mięso , wyskubane z korpusów .Smakujemy i wedle gustu, dosładzamy cukrem lub dokwaszamy octem . Na koniec, obficie pieprzymy i można serwować . Doskonała zupa, na każdą porę roku .. Smacznego !