Pijana golonka w burbonie i coca-coli
Nie jest to klasyczny przepis na golonkę , ale pijana golonka w burbonie i coca coli to kwintesencja , tego co najlepsze do mięsa z rusztu , czy piekarnika . Wspaniała w smaku , pieczona z aromatyczną skórką , pikantno-pijaną ..delikatnie słodkawą ..obłędną .. 😉 Szczególnie panowie powinni się tym daniem zachwycić , w końcu to taka typowo męska sztuka mięcha , a jak mi któryś powie ,że woli sałatę od takich delicji .. to niech idzie do lekarza i sprawdzi sobie poziom testosteronu bo mu go chyba brak, a to znaczy ,że ..dzieci nie będzie , ale za to , będzie gładka cera , lśniące włosy i cieniutki głosik … 😉 No ale w drugą stronę to też , nie zadziała od golonki nikt jeszcze mężczyzną się nie stał , ale grubaskiem i owszem , tak więc traktując ją jako produkt wysokiego ryzyka , róbmy ją co najwyżej dwa razy do roku… 😉
Składniki :
- 2 golonki po około 0,6 kg każda
- 1/2 szklanki burbonu
- 0,5 l coca-coli , koniecznie zwykłej nie żadnej zero
- 1 łyżeczka przyprawy pięciu smaków
- 1 łyżeczka czosnku granulowanego
- 1 płaska łyżeczka ostrej papryki
- kilka kulek ziela angielskiego
- 1 płaska łyżeczka kminku mielonego
- 1 cebula
- sól do smaku
- woreczki do pieczenia
Golonki dokładnie myjemy , osuszamy ręcznikiem papierowym , golimy wszelkie włoski lub opalamy nad palnikiem , muszą być gładkie niczym pupa niemowlaka 😉 . Wkładamy do dużego garnka razem z obraną cebulą , zielem angielskim i kminkiem . Doprowadzamy do wrzenia , solimy i zmniejszamy ogień , gotujemy około 40 minut . Po tym czasie odławiamy , przekładamy do głębokiej miski i po wystygnięciu zalewamy burbonem i coca-colą . Wstawiamy do lodówki na dobę .
Następnego dnia golonkę odławiamy z zalewy ( nie wylewamy , będzie za chwilkę potrzebna 😉 ) nacieramy solą , ostrą papryką i czosnkiem , wkładamy do woreczka do pieczenia i zalewamy pijaną zalewą w której peklowała się golonka . Zawiązujemy woreczki i wstawiamy na blaszce do piekarnika na około 3 godziny w temperaturę 160 C z termoobiegiem …tak czas długi , ale niezbędny , a my możemy zająć się czymkolwiek – golonka radzi sobie sama , nie przypali się bo pływa w zalewie , więc .. czas wolny..można sączyć piwko lub resztki burbona jak ktoś lubi …ja nie przepadam , więc sparzę sobie zieloną herbatkę 😉 Po tym czasie rozcinamy woreczki , uważając ,żeby się nie poparzyć , bo gorące powietrze lubi wybuchnąć po rozcięciu . Odchylamy woreczki na boki , uważając żeby sos się nie wylał i podpiekamy jeszcze około 20 minut ,żeby skórka lekko się zrumieniła . Gotowe , teraz już tylko podawać ..najlepiej z zasmażaną kiszoną kapustą.. mniam 😉