Sałatka węgierska do słoików na zimę
Sałatka węgierska , to takie już ostatki przetworów domowych . Zawsze jeszcze gdzieś coś jest i zalega , szkoda zmarnować 😉 No i teraz warzywa są w cenach , powiedzmy do przyjęcia , a jak sięgnę pamięcią do ubiegłej zimy to od razu nabieram chęci żeby zamknąć jeszcze oprócz lata , trochę jesieni w słoikach 😉 Polecam niezastąpiona do obiadu , a genialna w sandwiczu . Szybka , niedroga , może zostać z nami nawet do dwóch lat 😉 Taki miły kuchenny przyjaciel , który mieszka w spiżarce i czeka żeby wyskoczyć i uratować , gdy nie mamy czasu na nic innego 😉
Składniki :
- 6 dużych czerwonych papryk , grubościennych dobrze dojrzałych
- 6 cebul
- 1 seler korzeniowy
- 1 główka czosnku
- 1 płaska łyżka soli
zalewa :
- 2 szklanki wody
- 2 szklanki octu 10 % spirytusowego
- 2 szklanki oleju słonecznikowego
- 2 szklanki cukru
- 1 łyżka soli
- 2 łyżki ostrej mielonej papryki
Paprykę , cebulę i selera obieramy , oczyszczamy i kroimy ostrzynką do warzyw lub czymkolwiek na cieniutkie paseczki , nitki typu julienne . Przekładamy do miski , dodajemy wyciśnięty praską czosnek . Dodajemy sól ( płaską łyżkę ) mieszamy , przykrywamy i zostawiamy na noc , żeby warzywa puściły sok . Drugiego dnia , składniki z listy zalewa , umieszczamy w garnku , doprowadzamy do wrzenia i wrząca zalewamy warzywa . Mieszamy , przekładamy do słoików , dość ciasno układając . Resztą zalewy uzupełniamy słoiki . Pewnie trochę jej zostanie ale cóż nic na to nie poradzimy 😉 Sałatkę pasteryzujemy około 20 minut od zagotowania . Słoiki wyławiamy z garnka i ustawiamy do góry dnem do wystygnięcia . Gotowe . Tak przygotowana jest genialnie smaczna i może stać w spiżarce nawet dwa lata 😉 Smacznego !