Wędlina wędzona, podsuszana z tymiankiem, nowy smak tradycji
Swojska wędlinka, szczególnie wędzona jest zimą wręcz nieoceniona.. Pyszna kanapka z takim specjałem jest idealnym posiłkiem po spacerze w śnieżnych zaspach 😉 Moi synowie wręcz nie dopuszczają opcji, żeby w domu, zimą, nie pachniało wędzonką. To taki nasz ulubiony „odświeżacz” kuchennego powietrza 😉 Ten wyrób nie jest trudny i jeśli tylko masz jakąkolwiek wędzarnię to bez problemu dasz radę. Ja nie jestem specjalistą od wędzenia ale jakoś sobie radzę i nie ukrywam że lubię pokopcić 😉 Proszę więc tych którzy są znawcami fachu o rady i wyrozumiałość. Dlatego tez nie podaję dokładnych wytycznych co do samego procesu wędzenia bo trzeba niestety wypracować własny, dostosowany do wędzarni która mamy, a każda jest inna .. 😉 Mimo tych pozornych trudności polecam ten przepis, tymianek wnosi dużo ciekawego aromatu, a lekkie podsuszenie nadaje wędlinie głębszego, lekko jakby orzechowego posmaku.. Pycha i samo zdrowie..bo jedzonko domowe.. 😉
składniki:
- 2 kg mięsa wieprzowego np. schab z warkoczem 😉
- 6-7 gałązek świeżego tymianku
marynata:
- 2,5 litra wody
- 10 kulek ziela angielskiego
- 2 łyżki brązowej gorczycy
- 1 łyżka ziaren pieprzu
- 1 główka czosnku
- 10 dkg soli peklowej, jeśli tak jak my lubisz jak wyrób nie jest mdły, ale możesz zmniejszyć do 8 dkg jeśli ma być delikatniejsza, tu to trochę kwestia gustu 😉
dodatkowo:
- siatka wędliniarska, będzie konieczna żeby utrzymać liście laurowe wokół mięsa
Mięso oczyść z wszelakich farfocli, ukształtuj nożem odcinając wszelakie odstające, poszarpane kawałki. Ma mieć śliczny kształt 😉 . Wszystkie składniki z listy zalewa, oprócz soli peklowej, umieść w garnku. Doprowadź do wrzenia, podgotuj około 6 minut, a następnie odstaw do całkowitego wystygnięcia. Odcedź od przypraw i do wystudzonej całkowicie zalewy dodaj peklosól. Żeby uniknąć nieapetycznego zielonkawego środka, warto nastrzyknąć mięso zalewa. Czyli po mojemu duża strzykawka i najgrubsza igła z apteki, wydatek groszowy, a wchodzi w szynkę jak w tyłek, nastrzykuje aż miło. No na pewno milej-bezboleśniej, niż przy zastrzyku domięśniowym na własnym zadku 😉 Resztę zalewy przelej do naczynia, zanurz w niej wędlinę, tak żeby nie wystawała nad powierzchnię. Możesz dociążyć mięso np. wyparzonym we wrzątku moździerzem ( tylko nie metalowym, nadaje się kamienny, granitowy itd.).
Ja tak robię i się całkiem dobrze sprawdza, mam granitowy, jest bardzo ciężki i mięso go nie jest w stanie pokonać 😉 Trzymaj w chłodnym pomieszczeniu lub w lodówce około 6-7 dni. Po czym odłów mięso, osusz papierowym ręcznikiem, zapakuj do siatki wędliniarskiej. Upakuj tez dookoła mięsa gałązki tymianku, oczywiście w odstępach, żeby podczas wędzenia dym mógł swobodnie przenikać do mięsa. Odwieś w chłodnym miejscu na noc żeby wędlina porządnie się osadziła i obeschła.
Po czym szoruj do wędzarni i swoim sposobem okopć wędlinę. Ja zwykle trzymam ją około 7-8 godzin wędząc na ciepło ale nie wyżej niż 70-80 C. Po uwędzeniu, odwieś w suche miejsce z temperaturą nie wyższą niż pokojowa na około 7 dni. Po tym czasie wędlina nabierze charakterystycznego aromatu 😉 Serwuj jak lubisz.. jako zakąskę lub na kanapki 😉 Smacznego!