Kapusta kiszona z kminkiem , przetwory
Ciąg dalszy szału kiszenia kapusty , tym razem na tapetę wylazła kapusta z kminkiem . Kiszenie jej w taki sposób to w wielu rejonach naszego kraju tradycja . Osobiście nigdy nie lubiłam tej wersji z uwagi na cały kminek . Jedząc trafia człowiek na taką kminkową minę , ona eksploduje w gębie nadmiarem smaku ..i tak ją wykręca ,że prawie ją urywa .. brr. właśnie tego w niej nie lubię . Ale wersja zmodyfikowana dla kimnkofobów takich jak ja, jest ze zmielonym kminkiem , ten nie tworzy pól minowych dużego rażenia , a sam smak kapusty pozostaje cudowny . Spróbujcie bez wybuchających nagle na zębach nasion , kapusta z dodatkiem mielonego kminku jest naprawdę wspaniała , człowiek je bez stresu ,że coś na niego czyha i czai się między kawałkami kiszonki żeby nagle zaatakować i pyska pozbawić 😉
składniki :
- 2 główki kapusty , duże
- 4 łyżki soli
- 3 łyżki mielonego kminku
- 5 marchewek
Kapustę szatkujemy drobno , przekładamy do miski . Dodajemy startą na tarce o grubych oczkach marchewkę . Solimy i mocno wygniatamy aż puści sok i zmięknie . Warto sobie pomóc tłuczkiem . Posypujemy kminkiem , mieszamy ugniatamy i zostawiamy pod przykryciem na kilka dni . Codziennie trzeba ją zamieszać i trochę pognieść , żeby soku zrobiło się jak najwięcej . Po kilku dniach , kiedy czuć już organoleptycznie ,że kapusta zaczyna się kiść , przekładamy ją do słoików . W każdym mocno ugniatając . Zakręcamy i odstawiamy na dwa tygodnie w temperaturze pokojowej . Ustawcie je na jakiejś kuwecie , bo będzie ciekło 😉 Jak już słoiki przestaną wyciekać , dokręcamy zakrętki i chowamy do spiżarki . Ja zawsze wkładam słoik do woreczka , wtedy w razie wycieku , półki są czyste . Taka kapucha jest pyszna i przechowa się bez szwanku, aż do wiosny …A wtedy na bigos lub kapuśniak , który po prostu wymiata na kminkówce 😉 Smacznego !