De volaille z masłem
Niedzielny obiad , to zawsze wyzwanie , nie wiem czemu domownicy oczekują czegoś lepszego niż w tygodniu . Bo wolne ? No tak oni to maja wolne , ja nie bo kwitnę w kuchni .. 😉 Zawsze któryś zasunie tekstem w stylu , a może .. ( jak słyszę te słowa to pot mnie oblewa 😉 ) zrobisz de volaille ? No i klapa , godzina w kuchni nie moja , a druga na sprzątanie , owszem wszyscy będą zachwyceni..ale nie ja . ” Kwiatuszku , gdzie jesteś ..Kwitnę dla Ciebie w kuchni Kochanie ..” Tak by zapewne było w komedii z lat siedemdziesiątych , we współczesnym świecie raczej nie przejdzie 😉 No cóż zrobiłam , zjedli . Gdyby ktoś z Was, nie wiedział jak skatować się w kuchni lub lubił się umartwiać i miał masochistyczne zapędy , zamieszczam przepis na pyszne , ale katorżniczo zajmujące de volaille z masłem.. 😉
Składniki na około 6 szt :
- Jedna duża podwójna pierś z kurczaka
- 1/2 kostki masła
- sól , pieprz do smaku
- bułka tarta do obtoczenia
- 2 jajka
- olej do smażenia
Pierś rozkrawamy na pół , po czym każdą z połówek dzielimy na 3 części i rozklepujemy tłuczkiem do mięsa ,cieniutko – najlepiej przez woreczek foliowy , łatwiej będzie zdjąć . Masło musi być schłodzone , ale nie zmarznięte , tak żeby było dość plastyczne – dzielimy je na kawałki mniej więcej 1 cm x 2 cm . W miseczce roztrzepujemy oba jajka jak do kotletów schabowych , w drugą wsypujemy bułkę tartą do obtaczania .
Bierzemy rozklepany kawałek mięsa , kładziemy na dłoni , solimy , pieprzymy , układamy kawałek masła i zawijamy , szczelnie ( jak na zdjęciu ) , moczymy w jajku , obtaczamy w bułce tartej -lekko ściskając i formując w ładny kształt . Ściskanie spowoduje wypchnięcie powietrza ze środka i „uszczelnienie” de volaille , a dzięki temu masło pozostanie w środku i po upieczeniu smakowicie się wyleje . Smażymy je w dość głębokim tłuszczu ( muszą być zanurzone do połowy ) na średnim ogniu , do momentu ,aż zrobią się smakowicie złociste . Wyjmujemy na papierowy ręcznik , który odciągnie nadmiar tłuszczu ..i podajemy 🙂 Smacznego 😉
E, przesadzasz :).
De volaille nie są, aż tak bardzo pracochłonne.
Często je robię w niedzielę, dodaję jeszcze trochę skórki otartej z cytryny i posiekanej
pietruszki do środka.
W ogóle często robię jakieś nadziewane piersi, bo właśnie szybko się je robi.
Wolę coś takiego niż wszelkie bitki, gulasze czy jakieś lasagne-to jest dopiero robota.
W niedzielę musi być lepszy obiad i ciasto bo to święto, dzień Pański.
Tak jest to rozumiane u nas przynajmniej.
Ja czasami jestem leniuszkiem ..;) Szczególnie w niedzielę by się chciało 😉 Racja , niedziela sama w sobie nastraja świątecznie , tak od dzieciństwa zostaliśmy wychowani i tak czujemy . Pogodnej i spokojnie leniwej niedzieli Ci życzę Kasiu 🙂
Bardzo dziękuję!
Och jakbyś się chętnie oddała lenistwu ale moja trójka dzieci i mąż jakoś dziwnie mi w tym przeszkadzają:).
Pozdrawiam i też życzę pięknych niedziel !
Uwielbiam te kotlety 🙂 Idealne na obiad.
Znakomity blog, bede tu zagladac czesciej!