Paprykowy , wędzony boczek
Wędzonki , to coś co lubię robić i jeść . Wędzenie , jest odprężającą , czynnością , pozwala odreagować po długim stresie i przynosi smakowite korzyści domownikom 😉 Wędzony boczek , powstał w wyniku dedukcji ,że papryka wędzona jest pyszna , boczek też , jeśli obtoczę boczek w papryce , to oba się uwędzą i będą pyszne ! Olśniewające 😉 Żartuję , ale smakowite jest i to już nie żart , naprawdę czadowa wędzonka . Polecam , eksperymentujecie w wędzarni i nie bójcie się ani krytyki , ani skutków Waszych poczynań , w końcu najlepsze smaki , potrawy , musiały być wynikiem prób 😉 Nawet, jeśli ktoś Wam powie ,że tak się nie robi , co szkodzi spróbować , nie dowiedzie się do póki nie spróbujecie 😉 Moje, najlepsze wyroby powstały własnie , drogą eksperymentów , mimo ,że nieraz ktoś mi zarzucał , że zbyt dużo tego , czy tamtego , nie prawda , każdy ma swój smak , więc robi jak lubi i właśnie tak jest prawidłowo – nie zgadzasz się , zrób inaczej , jeśli będzie Ci smakować , tak też będzie prawidłowo 😉
Składniki :
- Kawałek ,świeżego boczku ( użyłam około 1 kg )
- 1 czubata łyżka soli peklowej
- 1,5 l wody
- 3 łyżki słodkiej , mielonej papryki
- sznurek do wiązania
Wodę ( osobiście używam surowej , zimnej kranówki ) , mieszamy z solą peklową i zatapiamy w niej boczek , najlepiej pocięty na dość wąskie ( 10 cm ) pasy . W solance trzymamy 7 dni . Po tym czasie wyciągamy z solanki , płukamy pod bieżącą , zimną woda . Osuszamy papierowym ręcznikiem , obtaczamy grubo , każdy kawałek w papryce .
Wiążemy ciasno sznurkiem ( według umiejętności ) i wieszamy do obeschnięcia na dobę , przed wędzeniem . Wędzimy ciepłym dymem , nie dopuszczając do zbytniego nagrzania wędzarni ( przedział temperatur 55-60 C ) przez około 3 – 4 godziny . Drewno dowolne , byle nie iglaste , papryka i tak dominuje , więc trudno ją zepsuć obcym posmakiem 😉 . Po tym czasie odwieszamy do wystygnięcia na dobę . Teraz możemy się rozkoszować własną ,nietypową wędzonką 😉 Smacznego !