Wołowina po kantońsku z woka
Dania z woka są świetne , bo można je szybko przygotować . Co byśmy do niego nie wrzucili , zawsze jakoś smakuje i da się zjeść 😉 Ta wołowina po kantońsku , wyszła bardzo smaczna , przepis wyszperany w książce kucharskiej, anglojęzycznej pt. ” Dania z woka „, nie mam pojęcia czy jest oryginalny , ale na pewno smaczny . Jedyną , modyfikacją jaką zrobiłam , to zamiast grzybów nameko, użyłam boczniaków , bo akurat ,tak mi obrodziły ,że trzeba je przejeść , chociaż jakiejś wielkiej zmiany w smaku dania na pewno nie przyniosły , a nameko nie mam , planuję je uprawiać ale to wiosną 😉
Składniki :
- 0,5 kg wołowiny gulaszowej
- 4 boczniaki
- 2-3 szalotki
- 1/2 brokuła
- 3-4 ząbki czosnku
- kawałek startego korzenia , świeżego imbiru – około 2 cm
- 1/2 papryki cienkościennej- np Ramiro
- garść kiełków ( ja użyłam z lucerny )
- 1 łyżeczka oleju sezamowego
- 3 łyżki wina Mirin
- 1 łyżeczka cukru
- 4 łyżki sosu sojowego jasnego
- chilli do smaku
- sól do smaku
- Ugotowany ryż do podania
Wołowinę , kroimy na cienkie plasterki , takie naprawdę ,bardzo cienkie , przezroczyste . Marynujemy w łyżce sosu sojowego , łyżeczce oleju sezamowego , 1 łyżce wina Mirin , wyciśniętym praską czosnku i startym imbirze . Mięso musi się marynować przez noc . Grzyby, paprykę i szalotki , kroimy w cieniutkie paski , brokuła rozrywamy na małe różyczki , odcinając twarde ogonki . Rozgrzewamy woka z odrobiną oleju . Musi być bardzo mocno rozgrzany . Wrzucamy szalotki , brokuła , smażymy mieszając nieustannie ,żeby się nie przypaliło . Dokładamy po chwili boczniaki , paprykę , ponownie smażymy około 2 minut , wkładamy wołowinę razem z marynatą i mieszając smażymy na dużym ogniu przez minutę . Dolewamy resztę wina Mirin , sosu sojowego , cukier, sól i chilli do smaku . Smażymy około 3 – 4 minuty . Wykładamy na ugotowanym ryżu i posypujemy kiełkami . Gotowe . Smacznego 😉