Młody bób zasmażany z boczkiem
To jedno z ulubionych, letnich dań mojej rodzinki , mogą się nim zajadać bez końca i zawsze jest im za mało , chociaż sadzę sporo . Młody bób , pachnący boczuś i już mniej pachnące, wieczorne , gazowe konsekwencje takiego obiadu .. 😉 No cóż , czego się nie robi dla zdrowych pyszności , okno , na oścież , zakaz używania zapalniczki i można wsuwać do oporu , bo następny będzie dopiero za rok .. 😉 Jedną z lepszych odmian w tym roku okazał się Kodiak , zawsze celowałam w klasyczne Windsory , Biały i Zielony , ale Kodiak zdecydowanie pobił je plennością i faktem ,że skórkę miał tak delikatną , że nie było potrzeby obierania , odmiana warta większej uwagi 😉
Składniki :
- 1 kg ziaren młodego bobu – tak na oko
- 150 g wędzonego boczku – nie parzonego
- pęczek natki pietruszki
- olej do smażenia
- sól , pieprz do smaku
- szczypta cukru
Bób gotujemy w osolonej wodzie z dodatkiem szczypty cukru , aż zrobi się miękki , odcedzamy i odstawiamy . Boczek kroimy w małe paseczki , podsmażamy na patelni , jeśli jest bardzo chudy , możemy podlać odrobina oleju , jeśli tłusty , wystarczy to , co się z niego wytopi . Do podsmażonego boczku dokładamy bob , smażymy chwilę , ciągle mieszając – około 5-6 minut . Wyłączamy gaz i posypujemy posiekaną natką pietruszki, pieprzem , mieszamy po raz ostatni i podajemy na ciepło . Może być przystawką lub daniem głównym , my zajadaliśmy się nim razem ze schabowymi z kabaczka ..pyszne ! Polecam 😉