Angielski gulasz Mary Berry , pomysł na obiad
Angielski gulasz stał się „must have” , gdy oglądając jeden z odcinków Mary Berry , nie mogłam się oprzeć cudownej magii kina i zdjęć , musiałam zrobić jej wspaniały gulasz . On wołał z ekranu ” jestem pyszny , wspaniały , nieziemski ” , a ja dostałam ślinotoku większego niż mój pies Bagut na widok kiełbasy … . Wyglądał tak obłędnie ,że nie sposób było się oprzeć 😉 . Spytacie czy warto , tak , po tysiąckroć tak !. Jeśli lubicie gulasze ta pozycja jest wręcz obowiązkowa . Chyba nigdy nie jadłam tak dobrego gulaszu , a jestem ich wielką fanką i naprawdę dużo już próbowałam 😉 . Cała moja rodzinka podziela w stu procentach ten osąd ,a więc chyba trafnie i warto , mimo że wyglądało nieco egzotycznie … 🙂 Zresztą ja kocham Mary Berry i jej przepisy , które nigdy mnie nie zawiodły . Mam nadzieję ,że na starość ,będę miała tyle wigoru i czaru co ona , cudowna , wspaniała , młoda staruszka 😉
Składniki :
- 1 kg wołowiny gulaszowej
- 2 szklanki wina , półsłodkie czerwone
- 4- 5 ząbków czosnku
- 2 cebule , średniej wielkości
- 1 czubata łyżeczka pasty harissa lub 2 łyżeczki suszonej harissy
- 1 łyżka brązowego cukru trzcinowego
- 2 łyżki sosu worcester
- sól do smaku
- smalec do smażenia
Wołowinę gulaszową , kroimy w kostkę średniej wielkości , chyba że kupiliście już pokrojoną , wtedy tą czynność pomijacie 😉 Osuszamy delikatnie papierowym ręcznikiem . Obsmażamy na smalcu , na patelni , małymi porcjami żeby mięso mocno się zrumieniło . Przekładamy do brytfanki lub do garnka rzymskiego . Cebulę kroimy w dowolny sposób i także obsmażamy na patelni aż ładnie się przyrumieni . Dodajemy do mięsa . Patelnie najlepiej ” umyć ” winem i dodać to do gulaszu 😉
Jest to profesjonalnie mówiąc , deglasowanie – zbieranie smaku z patelni , wspaniała sztuczka , która nadaje niepowtarzalności daniu 😉 . Doprawiamy harissą , wyciśniętym praską czosnkiem , cukrem , sosem worcester , solą do smaku . Całość zalewamy winem , przykrywamy szczelnie pokrywą i zapiekamy w piekarniku nagrzanym do 160 C , przez około trzy godziny . Od czasu do czasu kontrolując i delikatnie mieszając . Serwujemy na gorąco z dowolnymi dodatkami , ale według nas , najlepiej smakuje z ryżem.. :;) Smacznego!
Tu Stanisław ponownie, mam takie techniczno kulinarne pytanie.Ja prawidłowo korzystać z garnka rzymskiego, żeby go nie uszkodzić wysoką temperaturą .W tym przepisie wyczytałem, że po włożeniu wszystkich składników należy go umieścić w rozgrzanym piekarniku do 160 stopni.Czy taki szok termiczny dla glinianego garnka nie powoduje pęknięć .Pozdrawiam Stanisław
Witam. Wstawienie do gorącego piekarnika nie powoduje żadnych uszkodzeń, ale wyjęcie z gorącego piekarnika i postawienie na zimnym blacie, jest już niezwykle niebezpieczne i może grozić pęknięciem naczynia. Jeszcze gorszą sprawą dla rzymskiego garnka jest dolanie do niego zimnej wody w momencie gdy jest rozgrzany, wtedy „strzeli” na bank. Niestety tą ostatnią opcję przetestował mój syn .. 😉 Po każdym pieczeniu najlepiej umyć ciepłą wodą z dodatkiem sody, wytrzeć do sucha i delikatnie przetrzeć cały ściereczką nasączoną w oleju. Tak potraktowany można odstawić do następnego użycia, ważne żeby nie stosować żadnej silnej chemii i nie zostawiać bez natłuszczenia. Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za tę cenną informację o tym naczyniu.Jutro mi przyjdzie paczka z tym garnkiem, więc go wypróbuję .Pozdrawiam Stanisław, hej.